cześć, przepraszam że tak długo do Was nic nie pisałam, ale ostatnio nie miałam laptopa, jakoś tak, przykro mi. Postaram się to jak najszybciej wszystko nadrobić, cieszycie się że niedługo koncert? :)
@JustinLetMeKiss
[ W niezłe gówno się wpakowałam, ale to dla mnie nie nowość, zawsze miałam takie szczęście ]
- Dobranoc - krzyknęłam obrażonym głosem, gdy tylko chłopak wyszedł wstałam owinięta kocem i usiadłam na kanapie. Położyłam dłonie na twarz i ciężko westchnęłam.
W tym samym czasie, Justin poszedł do swojego pokoju w którym była jego dziewczyna, rozmawiali długo lecz po chwili czułam jak cały dom się trzęsie. Zacisnęłam swoje oczy. Zostawiłam koc na kanapie i poszłam do nich. Otworzyłam drzwi i stanęłam w nich.
- Wiesz Justin, mógłbyś ciszej, próbuję zasnąć - warknęłam i zrobiłam dumną minę. Byłam niesamowicie z siebie dumna, gdy widziałam minę jego dziewczyny od środka wypełniała mnie zazdrość jak i złość..
- Wyjdź - powiedział groźnie kładąc się obok dziewczyny i okrywając się, razem z nią kołdrą.
- Będziesz miał kłopoty - wyznałam unosząc brew ku górze - miałam być dzisiaj w domu. - dopowiedziałam uśmiechając się zadziornie.
Z jego twarzy można było wyczytać niepokój jak i złość. Wstał szybko z łóżka i zaczął się ubierać, dumna ze swojego czynu zeszłam na dół i wyszłam na dwór, stanęłam pod samochodem czekając aż on, otworzy drzwi. Gdy tylko zszedł, widziałam te jego rysy twarzy, w które całymi dniami wpatrywałam się, na zdjęciach czy plakatach na swojej ścianie. Ciężko westchnęłam i zamknęłam swoje oczy spuszczając głowę. Gdy chłopak podszedł do samochodu i otworzył swoje drzwi, moje automatycznie się otworzyły, weszłam do środka siadając na wygodnym miękkim fotelu. Przygryzłam dolną wargę patrząc w przednią szybę, po chwili przeniosłam wzrok na siędzącego już obok mnie Justina. Jęknęłam spokojnie.
- Justin, dlaczego Ty to robisz ? - zapytałam zaniepokojona zachowaniem idola.
- To jest właśnie moje życie, nikt nigdy nie wiedział i nie wie czym się zajmuję na co dzień, media znają mnie z lepszej strony, którą udaję. Nie jestem dobry, pieniądze które przekazuję na cele charytatywne to grosze, to nic dla mnie nie znaczy. Uszczęśliwiam małe dzieciaki, robiąc sobie z nimi zdjęcia, piszę na twitterze aby się nie martwili, i nie myśleli że ich opuszczam. - wyznał chłopak, patrząc mi głęboko w oczy.
Poczułam tylko miliony motyli które urządziły sobie w moim brzuchu potańcówkę. Westchnęłam ciężko patrząc w oczy Justina, tak to były te same oczy w których widziałam troskę, tak samo brązowe, tak samo wyglądały jak na tych moich wszystkich plakatach. Przejechałam niepewnie swoją dłonią po jego policzku, by poczuł się bezpiecznie, i żeby mógł mi się wygadać.
- Przykro mi, że tak właśnie jest a nie inaczej, Justin, jesteś idolem ponad trzydziestu sześciu milionów nastolatek! Nie możesz tak postępować do końca życia, jesteś cudownym chłopakiem którego kocham.. Pomimo, że poznałam Cię dzisiaj od takiej strony, i tak Cię kocham. Spełniłam swoje jedno marzenie - spotkałam Cię.- Przygryzłam dolną wargę, a chłopak się uśmiechnął. Gdy zauważyłam jego uśmiech na moje słowa, wiedziałam już, że to wszystko się nie skończy na odwiezieniu mnie do domu i zapomnieniu o całej sprawie. Chłopak odpalił silnik i ruszył do Startford, zamknęłam oczy i uchyliłam trochę okno ponieważ było mi strasznie duszno. Spojrzałam na chłopaka i jechaliśmy w takim milczeniu, przez dłuższy czas. Justin zaczął nucić As Long As You Love Me, zaczęłam śpiewać razem z nim. Jejku, haha można było uznać że to był 'duet', ale muszę wam powiedzieć że wyszło nam to nieźle. Gdy skończyliśmy śpiewać chłopak wybuchł swoim zaraźliwym śmiechem a ja razem z nim.
- z czego się śmiejesz ? - zapytałam poruszając w zabawny sposób brewkami.
- z Ciebie - wyznał pewny siebie.
- nie zapominaj, jesteśmy jeszcze w Polsce, jak się zatrzymamy to leżysz w śniegu - wyznałam śmiejąc się nadal.
Gdy chłopak usłyszał że się zaczęłam śmiać, uczynił to samo a ja zaczęłam się uspokajać. Spojrzałam woczy chłopaka i zaczęłam się cieszyć z tego spotkania, hej ! spotkałam Justina, był moim idolem od 4 lat !
- nie uda Ci się to - wyznał brunet, o brązowych oczach zerkając na mnie.
- Owszem, uda. - wyznałam pewna siebie i przygryzłam dolną wargę śmiejąc się wniebogłosy.
Tak, już cieszyłam się, że spotkałam Justina, że to akurat ja zostałam tą wybraną przez Justina ..
Jak myślicie? co Justin zrobi w następnym rozdziale? podoba się rozdział?
KOMENTUJCIE ! :)
pozdrawiam, @JustinLetMeKiss